Nie gaś światła


"Twoje słowo jest lampą dla moich stóp i światłem na mojej ścieżce"
(Ps 119,105)


Zastanawiam się, czy miałeś kiedyś taką sytuację, że przebywając w łazience ktoś będący po drugiej stronie drzwi nagle zgasił ci światło - dla żartu, albo złośliwie - i np. kąpiel kończyłeś w zupełnej ciemności? Brzmi to dość zabawnie, ale gdy zdarza się kilka razy w tygodniu, to potrafi delikatnie mówiąc wytrącić z równowagi. I choć po kilku takich razach - w szczególności, gdy włącznikiem "bawią się" dzieci jesteś w stanie przewidzieć, że za chwilę pewnie nastanie ciemność, to nigdy dokładnie nie znasz pory, ani motywacji wyłączającego. Nie to jest zresztą najważniejsze.
Zaczynasz bowiem obmyślać plan - plan montażu dodatkowego źródła światła, którego włącznik znajduje się wewnątrz łazienki. Testujesz - działa. I wreszcie możesz spokojnie korzystać z łazienki. Po co ten przydługi wstęp? Bo - po pierwsze jako matka wielokrotnie kąpałam się w ciemności, co sprawiało że czułam się zdezorientowana, a po drugie - i zdecydowanie o to mi chodzi - chciałabym przełożyć tę sytuację na grunt duchowy. Spójrz, co ciebie oświetla i z której strony. Może być tak, że bazujesz na emocjach, innych ludziach, swoim czuciu albo nieczuciu Boga... niby jasno w twoim życiu, ale bardzo niewiele trzeba, by cię zgasić. Krzywe spojrzenie drugiego człowieka, trudne słowo, jakaś awantura - i gaśniesz, zaczynasz się gubić i szamotać, bo nie jest łatwo chodzić po omacku. Ktoś jakby cię wyłącza i musisz czekać na kolejny bodziec z zewnątrz, by znów móc się rozświetlić. A spójrz teraz, co dzieje się, gdy masz dwa włączniki - jeden na zewnątrz, a drugi wewnątrz (albo tylko ten wewnętrzny). Świat podrzuca ci świnię - to "normalne" w obecnych czasach - atakuje cię i mówi, że jesteś beznadziejny, nie nadajesz się... gasi cię. Ale tylko z zewnątrz, bo twój drugi włącznik jest dalej podniesiony i świat nie jest w stanie go wyłączyć. Zachowujesz pokój w sercu i w ufności - choć może aż tak dokładnie nie widzisz drogi, to idziesz dalej. Ten wewnętrzny włącznik, to właśnie Bóg - Jego droga, Jego słowa, twoja z Nim relacja i doświadczenie Jego mocy. Jeśli oparte jest to na prawdzie i uczciwości, to żaden bodziec zewnętrzny nie zgasi tego. Fundament jest mocny. Czy masz go?

Popularne posty