Jestem frajerem


Powiem Ci coś w sekrecie, trochę jakby na ucho (chociaż wiem, wiem - nieładnie mówić na ucho, podobnie zresztą, jak i uszu zatykać, ale o tym już wczoraj pisałam): "idź i pojednaj się z bratem swoim". Masz coś niewyjaśnionego, o czym ciągle myślisz, boli Cię to, ciśnie i nie daje spokoju..., to do dzieła - wyjaśnij i pojednaj się. Może próbowałeś już, wyciągałeś pierwszy rękę i na dodatek oberwałeś po niej. Boli, wiem... Spróbuj jeszcze raz - w imię Jezusa, z Jego miłością i miłosierdziem - spróbuj. Niezależnie od tego, kto zawalił i jak długo już trwa ta sytuacja. Proszę, spróbuj. Może jesteś żoną, która we wtorek obraziła się na swojego męża, bo... miałaś swój powód, albo on faktycznie przegiął. Pojednaj się. Może od kilku lat nie odzywasz się do swoich rodziców albo rodzeństwa lub kogoś, kto był Ci bardzo bliską osobą. Może Twoja sytuacja jest bardzo skomplikowana i chce Ci się płakać na samą myśl o niej. Proszę, pojednaj się. W imię Jezusa. Na początek może być sms. Słowo, kilka słów... To nie jest słabość, ani frajerstwo w oczach Boga (dla świata - pewnie tak). To Ewangelia w praktyce. 
Stawiam przed tym wyzwaniem nie tylko Ciebie, ale przede wszystkim siebie. Piszę to wiedząc, jak bardzo sama jestem słaba w przebaczaniu i jak bardzo Bóg uczy mnie przebaczać poprzez tych, z którymi mi wcale nie po drodze.
Panie Jezu, proszę Cię o miłość do drugiego człowieka i oczy, którymi Ty patrzysz na moich bliźnich. 

Popularne posty