Jezus na parkingu


"O nic się już zbytnio nie troskajcie,
ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu 
w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem!" 
(Flp 4,6)

Stałam przy parkomacie próbując dokonać opłaty za postój. Rękawiczki, parasol, torebka, klucze od auta i monety w garści - ot, babska przypadłość - wszystko potrzebne. Dodatkowo parkomat odmawiał współpracy, a ja zaczynałam już liczyć sekundy, które mi zostały, by nie spóźnić się na spotkanie. By emocje były większe, za moimi plecami ustawiła się kolejna osoba chcąca zapłacić za parking, więc mimochodem zapewne obserwowała moje nieudolne zmagania z materią. W takich momentach gotowa jestem odwrócić się w drugą stronę i uciec. Wystarczyłoby przecież wsiąść do auta i zaparkować gdzieś indziej, kawałek dalej. Tym razem nie zrobiłam tego. Zaczęłam natomiast uwielbiać Boga w tej konkretnej sytuacji. Skoro wszystko przecież do Niego należy, to i ten "mój" czas i "mój" problem - jest Jego. W efekcie po kilku sekundach - przy kolejnej próbie wrzucenia pieniędzy do parkomatu, przyjął on je i dostałam wyczekany bilet parkingowy. 
To tylko jeden przykład - bardzo prosty, podstawowy, codzienny. Każdego dnia podejmujesz różne decyzje. Być może stawiasz czoła wyzwaniom, wielbiąc w nich Boga, albo uciekasz - podobnie, jak ja chciałam to zrobić. Wcale nie chodzi tu o wielkie przedsięwzięcia, kontrakty na wiele tysięcy złotych podpisywane złotym piórem. Walka toczy się o twoją codzienność. Czy Bóg jest w niej na pierwszym miejscu? 

Popularne posty