Boża ochrona


"Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie,
bo jestem cichy i pokorny sercem, 
a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych". 
(Mt 11,29)

Kończyłam tego dnia pracę. Wyjrzałam przez okno. Wiał intensywny wiatr i padał deszcz. Gruby, rzęsisty, grudniowy, zimny... Na samą myśl o wyjściu na parking poczułam niechęć. Parasol - pomyślałam. Zerknęłam na wieszak - tam go nie było. Sprawdziłam w torbie - pusto. Musiał zostać w domu. Chowając głowę w kurtce i mrużąc oczy, z niechęcią pokonałam drogę z biura do samochodu. Bóg oczywiście nie pozostał obojętny na moje marudzenie i pokazał, jak działa Jego Słowo. Ono jest bowiem dla człowieka parasolem. Kiedy świat wiadrami wylewa ci na głowę pomyje, żale, niesprawiedliwości, kiedy obrywasz za to, że jesteś dobry (więc niekoniecznie zgadza się to z ogólnie wyznawanymi "wartościami" współczesności), to Jego Słowo jest dla ciebie ochroną. Ono chroni przed upadkiem, a gdy nawet ten nastąpi, to podnosi. Słowo Boga ma moc. Gdzie Je nosisz? Czy zostawiasz Je w domu - tylko dla siebie, bo przecież "wiara, to moja prywatna sprawa". Czy inaczej - masz Je w sercu, zawsze przy sobie? Czy Je znasz - czytasz, analizujesz, zapamiętujesz, stosujesz...? Może zaraz po przebudzeniu sięgasz po telefon, by zobaczyć, co twój Pan przygotował dla ciebie na dziś, np. w czytaniach z dnia? A może raczej zajmujesz się odczytaniem zaległych wiadomości? Co jest nadrzędne dla ciebie? 
Nie ma opcji pozostania suchym lub chociażby solidnego wysuszenia się, kiedy poświęca się temu np. godzinę w tygodniu. Bo to tak, jakby w czasie kilkugodzinnej ulewy przez godzinę chronić się pod parasolem, by później stwierdzić: "skoro jestem suchy, to już mnie nic nie ruszy" i odrzucić ochronę.
Panie Jezu, proszę, ucz mnie chodzenia non-stop w Twojej obecności...

Popularne posty