dzień 17...

Czasami jest tak, że na coś bardzo czekam. Zazwyczaj to nic wielkiego. Na przykład od tygodnia "chodziła za mną" ryba po grecku. Niemalże codziennie układałam w głowie plan zakupów i już nawet czułam jej smak i zapach, chociaż ryba pewnie jeszcze pływała... Dziś wreszcie uskuteczniłam plan i na kolację doczekałam się mega porcji! Wyszła znakomicie, tego chyba zresztą nie da się zepsuć.

Czytam Słowo. Biada... biada wzywa do nawrócenia. Tu i teraz. Bez czekania na lepszą pogodę, lepszy humor, czy placki z cukinii. Ryba po grecku może zaczekać. Nawrócenie ma się dziać teraz...

Popularne posty