Rozrzutność?


"I wy byliście umarłymi na skutek waszych występków i grzechów, 
w których żyliście niegdyś według doczesnego sposobu tego świata..." 
(Ef 2,1-2)

"O czwartej w nocy nikt nie ma pożyczyć złotówki" - kilka dni temu przeczytałam te słowa i choć z pozoru są one bardzo proste, to jednak, gdy pomyśleć głębiej, to... Spójrz, deszczowy i wietrzny listopad, środek nocy, za oknami ziąb... jesteś zmęczony i jest ci źle. Jeszcze nie spałeś, a za kilka chwil usłyszysz dźwięk budzika. Męczysz się sam ze sobą. Nie masz do kogo zadzwonić, nie masz nikogo, kto mógłby pożyczyć ci "złotówkę", która zaradziłaby twojemu problemowi. Może "cudownym lekiem", który mógłbyś wówczas kupić, byłaby rozmowa z bliską osobą - podzielenie się z nią swoimi troskami... Przytulenie, czy wspólnie wypita herbata. I nawet jeśli obiektywnie wcale nie mamy godziny czwartej w nocy, to w twoim sercu może właśnie być taka pora. Czujesz się pozostawiony sam sobie, bezradny, zagubiony... A czy rozmawiałeś już o tym z Jezusem? Czy zapytałeś: "Panie, po co dałeś mi tę sytuację, czego chcesz mnie przez nią nauczyć?" Takie pytania - stawiane Jezusowi w prostocie serca, mogą okazać się kluczem do przejścia prowadzącego dalej. Widząc sens danej sytuacji - choćby była ona dla mnie bardzo trudna - łatwiej jest iść. Bóg potrafi bardzo zadziwiać swoimi odpowiedziami, więc już sama otwartość na przyjęcie ich jest krokiem we właściwym kierunku. On ma dla ciebie dużo więcej niż "złotówkę", albo godzinę wolnego czasu w miesiącu. On ma dla ciebie przygotowane to, czego nie jest w stanie zaoferować ci świat. Tylko idź do Niego i powiedz Mu o wszystkim.
Panie Jezu, od dziś otwieram dla Ciebie moje serce. Pomóż mi szczególnie w tych sprawach, w których już nie daję rady...

Popularne posty