Czas na decyzję!



"Moje owce słuchają mego głosu, 
a Ja znam je. Idą one za Mną".
(J 10,27)

Codzienna droga do pracy - niby zawsze ta sama, a jednak ciągle zaskakująca. Często jest tak, że jadąc o tej samej godzinie każdego dnia mijam tych samych pieszych i te same samochody. Dziś jednak zdarzyło się coś, co wyrwało mnie z porannego - nieco sennego nastroju. Dojeżdżając do skrzyżowania nagle wyłączyła się sygnalizacja świetlna. W związku z tym, że to zawsze światła określały pierwszeństwo, nigdy nie zwracałam uwagi na znaki, zaś dziś - kiedy ta wiedza była niezbędna - pozostały one już za samochodem. Zahamowałam więc, obserwując innych kierowców. Dezorientacja zupełna. Spojrzałam w lusterko, w którym udało mi się jeszcze dojrzeć znak określający, że poruszam się po drodze z pierwszeństwem przejazdu. Ruszyłam. Wszystko to, choć rozłożone jest tutaj na zdania, działo się w ułamkach sekund. Sekund, w których, opierając się na swoim dotychczasowym doświadczeniu kierowcy oraz znakach, musiałam podjąć właściwą decyzję - jechać czy stać. Gdybym nie dojrzała lub nie rozpoznała znaku, byłoby mi o wiele trudniej przejechać przez to skrzyżowanie. 
Jak odnieść to do życia duchowego? Otóż bywa w życiu tak, że człowiek rozpędza się w codzienności - ciągle łapie się na zielone światło, a wtedy biega, szykuje, załatwia... Wszystko się układa i jest takie oczywiste. Niby pamięta wtedy o Bogu, jednak w większości są to łapane i wydzierane chwile na modlitwę czy sakramenty... Czasem się zatrzymuje, bo czerwone światło - spięcie w pracy, kłótnia w domu - więc woła do Boga o pomoc... i pędzi dalej. Aż pewnego dnia Bóg odłącza zasilanie - nie daje zielonego światła, ani czerwonego. Wstajesz rano i masz poczucie, że coś jakby nie gra... może to przemęczenie, przesilenie jesienne - myślisz. Człowiek staje jak wryty i przewraca oczami ze zdumienia. Czy jestem wówczas w stanie usłyszeć głos Boga, który mówi: zatrzymaj się dziecko, nauczyłeś się już dużo, znasz drogę, więc wypatruj i czytaj teraz na niej Moje znaki, odnajduj Mnie w swojej codzienności...
Dziękuję Ci Panie, że budzisz mnie, bym widziała Twoje działanie każdego dnia. 

Popularne posty