Bez koloratki 4


Mówisz, że księża się ukrywają? Uciekają, w najlepszym przypadku chowając się za biurkiem w kancelarii i to jedyna ich "dostępność" dla wiernych szukających oparcia. W skrajnych przypadkach cichaczem po mszy wyślizgują się bocznym wyjściem z kościoła, by przedostać się na plebanię i odetchnąć z ulgą: uff, nikt mnie nie dopadł. I wszystko jest w porządku, jeśli takie postępowanie nie staje się normą jakiegoś kapłana. Ot, każdy czasem potrzebuje odejść, odizolować się, pobyć na "pustyni". To konieczne dla zachowania równowagi i duchowej stabilizacji.
A co sądzicie o pomyśle Księdza Kamila, który swoim wiernym udostępnił wirtualny kalendarz? Można w nim odczytać, kiedy dysponuje czasem, w którym gotowy jest spotkać się na indywidualną rozmowę lub spowiedź bez pośpiechu... Z pewnością wygodniej byłoby mu po obowiązkowych dyżurach zamknąć się w czterech ścianach i zająć się własnymi sprawami, nie zaś sprawami swoich owiec. Woli jednak służyć bliźnim. "Chcę, by była łatwość umówienia się" - mówi. Dane mi było obserwować, jak dzień przed Stadionem Młodych - pomimo że przyszedł jedynie na chwilę, ogarnąć sprawy techniczne, to posługiwał posługującym - rozmawiał, spowiadał, modlił się, odprawił Mszę Świętą... Nie musiał, ale chciał. Taka jego codzienność. Zaskakująca i fascynująca. 
Dzięki Ci Panie za tych, którzy w Twoje Imię i na Twoje Słowo - czasem pomimo nocy i kiepskich warunków - zarzucają sieci.

Popularne posty