Kryzys...

Znasz to - przeglądasz fb - widzisz uśmiechniętych "znajomych", którzy odkrywają nowe zakamarki Ziemi, widzisz uśmiechnięte matki, które w pełnym makijażu, elegancko ubrane, w perfekcyjnie wysprzątanym domu, grają z dziećmi w edukacyjne planszówki... Porównujesz się. Nie wypadasz najlepiej na ich tle. Już nie pamiętasz, kiedy ostatni raz wyszłaś dalej niż po zakupy do Biedronki. W lekko znoszonych jeansach i tenisówkach obserwujesz swoje bawiące się na osiedlowym placu zabaw dzieci... Po domu porozrzucane są zabawki, a ty włączasz dzieciom bajkę w tv, by dać sobie szansę na minutę spokoju w toalecie. Codzienność. Trud i pot. Góra i zmaganie się.
Zmaganie się z trudem duchowym, podobnie jak z chodzeniem po górach codzienności - pokazuje i weryfikuje człowieka.
Łatwo jest być "dobrym chrześcijaninem", gdy wszystko po ludzku poprawnie się układa - gdy jest dobra praca, dzieci nie chorują, samemu jest się w wiosennej formie..., gdy nie trzeba pędzić od jednego zadania do drugiego, by wieczorem przypomnieć sobie o niezjedzonym obiedzie... Góry w takiej czy innej formie wpisane są jednak w codzienność wielu z nas. Jak bardzo umiem zaufać Bogu, przechodząc przez nie? Trud wspinaczki zarówno tej fizycznej, jak i duchowej, potrafi bardzo zmęczyć. Perspektywa pięknych widoków i nowych możliwości, które otwierają się przed człowiekiem na kolejnym szczycie, pomagają nie zwątpić w sens przedsięwzięcia, gdy wszystko już wydaje się bez sensu. Dlatego jeśli teraz przeżywasz wspinanie się na jakąś duchową górę i być może jesteś w kryzysie i nie wiesz, po co ci to wszystko, a Bóg jakoś niekoniecznie spieszy się z odpowiedzią, to pomyśl o tym czasie, jak o szansie na zmianę, która być może już niebawem nastanie. Bóg widzi twój trud. Odwagi, On cię nie zgubi.
Uwielbiam Cię Panie w każdej życiowej górze, na którą mnie prowadzisz... Dziękuję, że nawet wtedy, gdy żaden człowiek już nie towarzyszy mojej wspinaczce, gdy po ludzku nie ma nikogo, Ty nadal jesteś ze mną.



Popularne posty