dzień 33...

Nie było obżarstwa, nie było pijaństwa, doczesne troski raczej w normie, a jednak faktycznie znowu dopiero teraz - wieczorem usiadłam do Słowa. Bogu dzięki, że nie jedyna to modlitwa w ciągu dnia... 

Śnieg ciągle sypie. Rano znowu będę szukać samochodu. 

Popularne posty