Bez okularów
„Wielka jest bowiem potęga Pana i przez pokornych bywa
chwalony”
(Syr 3,20)
Siedzę w samochodzie, na parkingu przed jednym z centrów
handlowych. Pierwsza myśl – idź wypij kawę, pochodź po sklepach… Druga –
bardziej zrównoważona – odpuść – będziesz potykać się o ludzi, a i tak nic dla
siebie nie wypatrzysz. No dobra. Czuję się trochę, jakbym była zamknięta,
prawie ubezwłasnowolniona... Będę tak siedzieć jeszcze blisko godzinę.
W tym
miejscu – patrząc czysto po ludzku – powinnam zacząć marudzenie przeplecione
serią przekleństw. Nic z tego. Wzięłam telefon – kilka zaległych smsów do odpisania,
Facebook z nowymi powiadomieniami, poczta… Nie, to nie było to. Otworzyłam
Pismo i pierwszy wylosowany fragment, to właśnie Mądrość Syracha 3, 20. Wow,
Panie, czyżbyś dał mi ten czas, bym Cię uwielbiała? Tak, poprzez to, że
uszkodziły mi się okulary, mrużąc oczy i czekając w samochodzie na ich naprawę –
dostałam czas na modlitwę. Czas, którego dziś dla Boga miałam wyjątkowo mało i „przypadek”
sprawił, że musiałam się zatrzymać, zwolnić w połowie dnia. Ty Panie masz moc!
Jestem w szoku i wielki szacun dla Boga za pomysłowość! To niby takie proste i
oczywiste – czytanie Słowa, a w pędzie dnia potrafi sprawić wiele trudności. Już
przy pierwszej kawie, chwilę po godzinie 5 rano wpadam w ciąg zajęć różnych –
ważnych i najważniejszych na świecie, by dopiero chwilę przed północą zwolnić,
a coraz częściej okazuje się, że Bóg jest zazdrosny i swoimi sposobami pokazuje
mi: weź wyluzuj, nie siłuj się z tym sama, oprzyj się na Mnie w ciągu swojego
dnia…”. Tak, to prawda, świat nie zawala się nawet wtedy, gdy ja nie biorę w
nim udziału tak jak „powinnam”.
Dziś okazało się, że bez okularów zobaczyłam więcej niż w
nich. Dziękuję Ci Panie, że w tym szybkim tempie dnia, Ty pokazałeś mi, że
zawsze czekasz…, że pragniesz relacji. To bardzo cenna lekcja pokory.