Jezus codzienny
"Tak mówi Pan, twój Odkupiciel, Święty Izraela:
«Jam jest Pan, twój Bóg, pouczający cię o tym, co pożyteczne,
kierujący tobą na drodze, którą kroczysz.
O gdybyś zważał na me przykazania, stałby się twój pokój jak rzeka,
a sprawiedliwość twoja jak morskie fale".
(Iz 48,17-18)
Pani w okularach i popielatej kurtce - druga ławka po prawej stronie. Obok niej szczuplutka pani z białą torebką. Tuż za nimi... Codziennie przychodzą na Mszę Świętą. Zawsze na tą samą godzinę. Mają w kościele swoje miejsca. Są u siebie. Czasem w ławkach zostawiają swoje rzeczy - okulary, różańce, modlitewniki... Być może niektórzy przychodzą z przyzwyczajenia. Inni nie wyobrażają sobie dnia bez Eucharystii. Karmią się Słowem, karmią się Nim. To piękny widok tych, którzy przynoszą Jezusowi swój dzień, oddają Mu swoje rodziny, chwile dobre i złe. Przecież właśnie do tego nawołuje każdego dnia Bóg. On chce być obecny w mojej codzienności. Chce, bym z Nim była nie tylko podczas niedzielnej Mszy, ale w każdej sekundzie życia. Do tej bliskości Jezus przywiązuje też wiele obietnic. A kto może przyjść do Jezusa? Każdy i w każdym momencie. On cię nie potępi i nie zostawi. Tylko otwórz swe serce, "Nakłońcie wasze ucho i przyjdźcie do Mnie, posłuchajcie Mnie, a dusza wasza żyć będzie". (Iz 55,3)
Świat pędzi do przodu. By wszędzie zdążyć i ogarnąć to, co należy, potrzeba czasem faktycznie nadludzkiej siły. Do przedszkola, do pracy, uszykować śniadanie, powiesić pranie..., jeszcze zakupy i psa zabrać do weterynarza. Dużo tego. Czy coś więc stoi ci na przeszkodzie, by zaprosić do tego wszystkiego Jezusa? A może by tak zamiast przekleństw rzucanych na słabych kierowców i korki na drodze, powiedzieć: "Panie Jezu, zostało 8 minut, zdążymy?"
Panie, chcę, być towarzyszył mi we wszystkich sprawach, które podejmuję. Proszę, bądź blisko mnie...